Nie pokazywałam jeszcze swoich hafcików. Zrobione po dłuuugiej przerwie. Trwającej tak ok 20 lat Krzyżyki zdradziłam na rzecz fotografii, potem biżuterii z koralików. Teraz wracam do wyszywania. Małymi kroczkami staram się doskonalić. Bo dawno temu to ja haftowałam ale chyba nic nigdy nie skończyłam. Zostały mi jakieś stare muliny i teraz je wykorzystam. Nie ukrywam, że pozazdrościłam niektórym bloggerkom ich wspaniałych prac. Przeglądając któryś z blogów trafiłam na zdjęcia dziewczyn siedzących na werandzie i wspólnie haftujących. To mnie zmobilizowało. Zanuciłam "U prząśniczki siedzą, jak anioł dzieweczki..." i poszło. A blog ? No cóż z racji tego, że jestem niestała więc ma mnie zmusić do konsekwencji i wytrwałości. Nie chwaląc się mam już pewne wyniki. Przed świętami udało mi się zrobić trzy hafciki. Oto one:
Biscornu, po naszemu mówiąc igielnik. Trochę to duże mi wyszło ale mało waty miałam, więc taki cieniutki ;( następny będzie grubaśniejszy. Bo zakochałam się w tych cudeńkach. Można spokojnie na prezent jakiejś miłej koleżance. A poniżej igielnik, który zaczęłam... hm może skończę... kiedyś.
Ponieważ coś mi nie pasowało z wiszącą choinką na choince, tak więc ta powyżej leży. Na półce. I czeka dnia chwały. Tak na marginesie to nie mam pomysłu co z nią zrobić i jak wyeksponować biedulę.
Śpiewające panienki to stary duński wzór. Przeglądam internetowe stronki i szukam takich perełek. Jeśli ktoś ma coś pasującego to będę baaardzo wdzięczna za podrzucenie info.
A w tym momencie męczę "Dzień babci i dziadka". Babci to ja już niestety nie mam ale haftuję dla moich dzieci, żeby podarowały babciom czyli mojej mamie i teściowej. Pierwsza na ramie babcia-teściowa:
Trochę kulfony zamiast krzyżyków ale to oczywiiiiiiście wina nie moja! Tylko kanwy, muliny (stareńkiej), igły, tamborka, oświetlenia, fotela na którym siedzę i tak mogłabym wyliczać jeszcze. A poważnie - zaczęłam od rączek a na buzi już widać postępy. Zresztą czy to ważne, jak wychodzi? Uwielbiam to robić i to wystarczy!
Pozdrawiam cieplutko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz