czwartek, 25 kwietnia 2013

FWF czyli Four-Way Florentine

Dopiero teraz opublikowałam odrobioną na początku kwietnia lekcję naszego needlepointa. Lepiej późno niż wcale zgodnie z powiedzeniem, chociaż nie zawsze jestem tego zdania tzn. czasami lepiej przesiedzieć cichutko i się nie wychylać żeby nie wypaść za okno...




sobota, 6 kwietnia 2013

Po świętach

Jakoś cicho się zrobiło chociaż niekoniecznie spokojnie. Wiosna próbuje przebić się wreszcie przez ciężką zasłonę zimy. Niespecjalnie chce się wyściubiać nos zza drzwi ciepłego domku. I powstają takie oto różności.



Kroliczek powędrował z okazji urodzin mamy na jej stół wielkanocny. A do kompletu dostała jeszcze wykończoną (wreszcie), specjalnie na tę okazję poduchę:



Igielnik, który najbardziej spodobał się Kici. Być może z powodu ptaszorka występującego na nim:










I zbliżenie na specjalnie do igielnika wyprodukowane ozdobne szpile. Mam zamiar użyć ich do kolejnych pomysłów, które zalegają i nie dają spać :)



A ponieważ wiosna nie zareagowała na moje do niej przygotowania postanowiłam skończyć rękawice chroniące przed kolejnym zlodowaceniem.

A na osłodę dla łasuchów ciasto drożdżowe...

które niestety nie wyszło... tzn. wyszło aż za bardzo z foremki. Otworzyło drzwiczki piekarnika i skorzystało z mojej chwilowej nieobecności żeby wywinąć mi psikus. A ja nieświadoma rosnącego grzyba atomowego w kuchni, zajęta przerywnikiem w pracy nad "lasem piniowym":
Przerywnik-manekin. Nie mam pojęcia co z nim zrobię. Może przyozdobię nim przybornik na nici.
Sam las pokażę w kolejnym poście.








piątek, 29 marca 2013

Czekając na Wielkanoc

Zapomniałam już jak to jest, kiedy ze skrzynki wyciągam list czy chociażby kartkę z życzeniami. Nawet bardzo "tradycyjni" znajomi dawno przestali wypisywać kartki. Ba, a cóż dopiero sami je tworzyć! O ironio, dzięki internetowi poczułam się jak za dawnych czasów, kiedy to z wypiekami na policzkach biegłam do mamy po kluczyk od skrzynki. Teraz z niechęcią patrzę na biel kartki łypiącą na mnie przez otworki bezdusznej bo oznajmującej pismo urzędowe lub 150 ulotkę ws najmniej mnie interesującej reklamy - skrzynki. Ale dzisiaj wyciągam białą i zieloną kopertę. Na obydwu pięknie wykaligrafowane moje imię i nazwisko. Jeju, jakie ładne charaktery pisma. Ludzie jeszcze potrafią pisać a nie tylko stukać :) Już wiem co to za kartki. To dzięki Agnieszce i jej karteczkowej wymiance wielkanocnej  mam tyle radości. Odżywają wspomnienia. 
A oto moje najprawdziwsze, handmadeby: Hanulek i Agnieszka. Dziękuje dziewczyny!!! Kartki są przepiękne i takie... moje :) Dostałam prezenciki, najsłodsze na świecie bo dla mnie wykonane! Zajmują obecnie poczesne miejsce w moim oczekującym na Wielkanoc domku. Niech wszyscy podziwiają i zazdroszczą! 




czwartek, 28 marca 2013

Nie dość, że szaro to jeszcze wieje...

A ona zamyślona

(źródło: http://www.liveinternet.ru)



Iulia Ralnikova
(by Iulia Ralnikova)


bo w pnączach myśli gubi się

Pinned Image
(November Morning by Tireless Artist, via Flickr)

piątek, 15 marca 2013

Z innej beczki

Z beczki z napisem "koraliki". Na prędce zmontowana przywieszka do nożyczek. Pełno tych nożyczek dookoła mnie a jak potrzeba to wszystkie się chowają. Więc uwiązałam na smyczy. Różowej. Bo różowa dziewczynka. Zresztą różowy ostatnimi czasy pozwala raźniej spojrzeć na życie. Jak dziecko moje zobaczyło różową przywieszkę to zapragnęło najbardziej na świecie mieć podobną. Więc na prędce zmontowałam kolejną.



Dalej tak ciągnąc temat koralików, ponieważ skrzynka duża i nie ma kto odnieść na miejsce, poszperałam jeszcze i przypomniałam sobie, że obiecałam koleżance kolczyki. 
Voila! Mówisz, masz. Niech ci się dobrze noszą Małgosiu.







wtorek, 5 marca 2013

Wprawki ikonowe

Nie jest tak łatwo. To nie takie sobie jakieś rysowanie. Muszę poczuć tę chwilę. Muszę mieć ciszę i spokój. A otacza mnie tyle rozproszeń, tyle atrakcji, którymi można zająć i ręce i umysł. Ale pracuję nad sobą.
Pantokrator.
Najtrudniejszy jak dla mnie do oddania wizerunek Boga. Powaga, mądrość, miłość. I to mam starać się wylać na papier, na deskę?! Staram się, pragnę, ćwiczę niepewną dłoń. Wierzę, że nie ludzką ręką pisane...



Dzieciątko Jezus.
To jest sama radość. Mądrość również. Czoło - wielkie i mądre, tzw starczestwo. Na ogół są to maleńkie przedstawienia. Część ikony z Matką Boską.
A tu proszę narysować samą głowę Dzieciątka w formacie przynajmniej a4. Ech, dobrze, że Jezusek miłym i spokojnym dzieckiem jest (słowa pani Eli, pozdrawiam serdecznie:)) więc pozwala na wiele i nawet się nie unosi gniewem.


poniedziałek, 4 marca 2013

Wiosenna leśnomania

Wreszcie nastał marzec. Miesiąc uwielbiany przeze mnie z racji nadchodzącej najpiękniejszej pory roku. Czekam ciepłych dni, kiedy będę mogła wyjść do ogródka i w promieniach słońca haftować, haftować i... quiltingować :)

Oto początki sosnowego lasu wg R.Parolin. Obrazek długi na 1 metr. Ma już swoje miejsce, gdzie zawiśnie. Stąd ta kolorystyka. Uczestniczki sosnowego SALa (w tym i moja skromna osoba) rozpoczęły prace właśnie w tym miesiącu. Zamierzamy pracować do grudnia. Wykalkulowałam sobie, że muszę w ciągu dwóch miesięcy wyhaftować stronę a4 schematu. Stron mam 6.  Może się uda :) W między czasie mam jeszcze tyle projektów, którymi chcę, pragnę się zajmować!

Ten sampler wyszyłam czekając na marzec tj. na chwilę, kiedy będę mogła zacząć wspólne haftowanie sosnowego SALa. Jakoś tak ogarnęła mnie leśnomania. W kolejce już ustawiły się następne drzewa. Okazuje się, że nasza ojczysta Ariadna, świetnie się wkomponowuje.


Sampler czeka na decyzję jakie miejsce zająć. Być może będzie częścią leśnej quiltingowej kołderki...

Pozdrawiam leśnowiosennie.


poniedziałek, 18 lutego 2013

... cd

Z okazji rocznicy ślubu moich ukochanych rodziców:





i schemat:



Mój pierwszy patchwork, oczywiście z akcentem walentynkowym :)



No i same walentynki, a jakże, nie zapomniałam!





Ja Walentynowi serducha a Walenty mi... serducha. Takie jakie lubię najbardziej czyli słodkie.



A takie śliczności upolowałam przed walentynkami:


 Pęcznieje od serduszek