czwartek, 31 stycznia 2013

Czekając na luty

Ależ się zestresiłam. Oto mój pierwszy wpis na współtworzonym przez wiele dziewczyn, kobiet needlepointowym blogu. Nie dość, że dopiero zaczynam blogową przygodę to jeszcze rzucam się na szerokie wody i próbuję dogonić mistrzynie (czyt. obeznane bloggerki). Specjalnie wyczekałam do końca miesiąca, poczytałam co i jak piszą inni i wstawiłam notkę w środku nocy żeby spokojnie zasnąć. Może obudzę się i nie będę pamiętać. Albo uznam to za sen.
Ale co prawda, to prawda -  ta nowa  przygoda fascynuje mnie i pociąga nieznośnie, do bólu (dzisiaj tzn. wczoraj odebrałam od optyka swoje pierwsze okulary! Czyżby to pierwsza pokuta za grzechy przesiadywania po nocach i rozszyfrowywania schematów?).

 Z wierzchu ciemny fiolet

od środka śliczniusi róż.

Teraz patrzę na świat przez różowe okulary :)

1 komentarz:

  1. witam, można prosić Cię o adres domowy, wylosowałam Cię w wymiance wielkanocnej: http://malowane-igla.blogspot.com/2013/02/lista-uczestnikow-karteczkowej.html
    adres ślij na maila: agnieszka.82@onet.eu
    dzięki z góry i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń